___________________________________________________________________ ___ __ ___ ___ _ ___ ____ | _| _ _ _ ___ / _|| || | | || | |_ || |_ | \ | || || | / / | | || | | | || | | / / | _| | \| || || | | _/ / | _|| | | _| || \ / /_ | |_ | |\ || || | |__/ |_| |___|| | ||_|\_\|____||___| |_| |_||_||_|_| |___| ____________________________________________________________________ Piatek, 21.02.1992. nr. 13 ____________________________________________________________________ W numerze: Adach Smiarowski - Sw. Walenty Zbyszek Pasek - Historia Polski dzien po dniu - luty Krystyna Lubelska - Opinia publiczna, albo powszechne wierzenia Polakow Grzegorz Polak - Grekokatolicy w Polsce - Muzulmanie w Polsce: rozmowa z Mahmudem Taha Zukiem - Sukces Agnieszki Holland Marta Malatynska - Wykorzystujac przypadek, czyli Agnieszka Holland Ewa Szumanska - Tu ; Miasto ; Rozmowy Jurek Krzystek - John LeCarre - Conrad konca XX wieku? ____________________________________________________________________ Od redakcji [J.K-ek] Nie zdazylismy tydzien temu z drukiem 'walentynki' drucha Adacha, a to z powodu antydatowania "Spojrzen". Wychodzimy jednak z zalozenia, ze co sie odwlecze... Z pozostalych pozycji w tym numerze dwie dotycza najnowszego sukcesu rezyserskiego Agnieszki Holland. Poza tym w numerze dwa teksty dotyczace religii inych niz katolicka a egzystujacych w Polsce, trzy mini-felietony Ewy Szumanskiej z "Tygodnika Powszechnego" (kto jeszcze pamieta "Z pamietnika mlodej lekarki" z programu "60 minut na godzine"?) oraz niby-esej literacki wlasnej produkcji. __________________________________________________________________ Adach Smiarowski ([email protected]) .. i zwolal biskup Walenty wszystkich kochankow do sie na dzien 14 lutego AD 270. I poblogoslawil im i powiazal ich swietym sakramentem malzenstwa. A zaraz potem glowe mu ucieli, temu Walentemu, i juz nikomu krzywdy podobnej wyrzadzic nie mogl. ... a ze bez glowy byl Walenty, to zaraz go zrobili swietym. * * * Taka przyjemna przypowiesc przeczytalem w biuletynie powaznej instytucji katolickiej dzis z rana. Spiesze tedy doniesc, ze mojego imprimatur na tym nie bylo. W oficjalnej encyklopedii koscielnej mamy pod Walentym ten akapit: Walenty, swiety, meczennik, zm. w Rzymie 14 lutego 269 roku. Nic pewnego o jego zyciu nie wiadomo, z wyjatkiem tego, ze byl ksiedzem w Rzymie i zginal przesladowany za cesarza Klaudiusza II. Jego legenda pomieszala sie z legenda innego meczennika, takze Walentego, ktory byl biskupem Interamny, 100 km na polnocny wschod od Rzymu. Pogrzebmy sie troche w hagiografii. 200 lat temu Alban Butler, uzywajac najlepszych dostepnych zrodel (glownie Tillemonta, ktory nie byl przesadnie krytyczny), opisal Walentego w ten sposob: Walenty byl swietym ksiedzem w Rzymie. Schwytany przez rzymskiego prefekta nie zrzekl sie swej wiary, za co zostal dnia 14 lutego ok. 270 r. zachlostany, po czym obcieto mu glowe. Papiez Juliusz I erygowal Walentemu kosciol wedle Ponte Mole. Aby zniesc poganski obyczaj losowania imion dziewczat w dniu swieta bogini Juno Februaty, dnia 15 lutego, niektorzy gorliwi proboszcze zamieniali imiona swietych na bilecikach. I tak zostalo. Tyle Butler. Inni hagiografowie dogrzebali sie dwoch osobnych kultow dwoch jakze osobnych Walentych. Z czasem wszak oba te kulty polaczyly sie i juz w VII stuleciu obchodzono swieto Walentego. Okolo wieku XIV religijny aspekt swieta zostal odsuniety na bok i Walenty stal sie nagle patronem kochankow. Zgodnie z sredniowiecznymi wierzeniami ptactwo zaczynalo sie parzyc rowno w polowie drugiego miesiaca roku, tuz po idach, tzn. 14 lutego, (ach, ten kalendarz julyjanski). A i Walentemu oberwalo sie tego oto dnia. Czemu wiec nie przylatac tego sympatycznego imienia do calego splendoru poganskiego, ktorego, jak wiadomo, ni ogniem ni mieczem. Pisal Chaucer w "Sejmiku Ptasim": Bo dzien swietego byl Walenta, Gdy milosc budzi sie w ptaszetach. Jak sie zaczelo tak sie i ciagnie do dnia dzisiejszego, zwlaszcza w krajach anglosaskich. Od czasu wynalezienia poczty jest ta zacna instytucja zawalana w polowie lutego tzw. walentynkami, czyli bilecikami milosnymi pisanymi proza lub wierszem, slodkimi, smiesznymi, bezczelnymi a czasem wulgarnymi - wedle zyczenia. W krajach wysoko cywilizowanych, czyli w USA, nie trzeba sie samemu wysilac, bowiem manufaktury wyprodukuja kazdy mozliwy rodzaj walentynki - tylko podpisac pod spodem swoje "Ta raza naprawde - Jozek!" Wierzenia co do lutowych godow ptasich naturalna rzeczy koleja mogly egzystowac wsrod miekkich nacji w Anglii i we Francji, ale w Przeswietnej Rzeczypospolitej w polowie lutego nawet ludzie jeszcze o parzeniu nie mysla. Tak i do nas ow zabobon poganski nie doszedl. Co ciekawe wszak, za miedze jakos przelazl. Bo tego dnia zbieraja sie nasi wspolslowianie w fasonowych uszatkach i powiewnych kufajkach, przytupuja tego i zapiewaja do swietej Walentyny takiego ludowego twista: "Walentyna, o, Walentyna! Juz gwiazd kraina ja dobrze zna. Byly kwiatki dla Gagarina A Walentyna twista ma." Adach Smiarowski __________________________________________________________________ HISTORIA POLSKI DZIEN PO DNIU - LUTY ==================================== Zbyszek Pasek 1 - 1717 Sejm Niemy 1733 Zmarl krol August II Mocny 1944 Zamach na Franza Kutschere 4 - 1945 Konferencja w Jalcie (do 11 lutego) 1950 Sejm przedluza sluzbe wojskowa z 18 do 24 miesiecy 1982 Wojsko rozpoczyna przejmowanie czolowych funkcji i stanowisk partyjno-administracyjnych 5 - 1937 Rozpoczecie budowy Centralnego Okregu Przemyslowego 1947 Sejm wybiera Boleslawa Bieruta prezydentem 1982 Spacery w czasie dziennika TV w Swidniku 6 - 1977 Podpisanie "Karty 77" przez 240 intelektualistow Czechoslowacji 1981 Usuniecie Piotra Jaroszewicza z PZPR 7 - 1977 Premiera "Czlowieka z marmuru" Andrzeja Wajdy 9 - 1981 Konwersatorium "Doswiadczenie i Przyszlosc" publikuje III raport "Spoleczenstwo wobec kryzysu"; W. Jaruzelski zostaje premierem 10 - 1919 Zaslubiny gen. Hallera z morzem 1926 Gdynia uzyskuje prawa miejskie 1949 Powolanie Panstwowej Komisji Planowania Gospodarczego 1953 Dekret Rady Panstwa o tworzeniu, obsadzaniu i znoszeniu duchownych stanowisk koscielnych 1957 Utworzenie Zwiazku Mlodziezy Wiejskiej 1960 Zmarl Wladyslaw Broniewski 1976 Uchwalenie poprawek do konstytucji PRL (przewodnia rola PZPR, przyjazn z ZSRR...) 1984 Zmarl Jurij Andropow, nastepca Brezniewa 12 - 1798 Zmarl Stanislaw August Poniatowski, ostatni krol Polski 13 - 1974 Wygnanie Aleksandra Solzenicyna z ZSRR 14 - 1942 ZWZ zostaje przemianowany na AK 1946 Pierwszy spis powszechny po wojnie 1956 Rozpoczyna sie XX Kongres KPZR (poczatek destalinizacji) 15 - 1946 Rozpoczecie repatriacji Niemcow z Ziem Zachodnich 1979 Wybuch w rotundzie PKO w Warszawie (zginelo 49 osob) 18 - 1846 Powstanie Mieroslawskiego (Wiosna Ludow) 1955 Uchwala Rady Panstwa o zakonczeniu stanu wojny miedzy PRL a Niemcami 19 - 1947 Uchwalenie tzw. Malej Konstytucji 22 - 1810 Urodzil sie Fryderyk Chopin 23 - 1766 Zmarl Stanislaw Leszczynski, krol Polski 1829 Zmarl Wojciech Boguslawski, autor "Krakowiakow i Gorali" 25 - 1831 Bitwa o Olszynke Grochowska 1943 Utworzenie Zwiazku Patriotow Polskich w Moskwie 1958 Uchwala Sejmu o obchodach 1000-lecia panstwa 26 - 1974 Powolanie Instytutu Podstawowych Problemow Marksizmu- Leninizmu 28 - 1812 Zmarl Hugo Kollataj 29 - 1768 Konfederacja Barska ____________________________________________________________________ OPINIA PUBLICZNA ALBO POWSZECHNE WIERZENIA POLAKOW ================================================== Krystyna Lubelska [Zycie Warszawy, 28.12.1991, przytoczyl Zbyszek Pasek] POLACY WIERZA: - ze partie politczne sa miejscem dla nawiedzonych - ze grube dzieci sa zdrowsze od chudych - ze cholesterol jest wymyslem komunistow - ze problemu mieszkaniowego nie da sie rozwiazac przed rokiem 3000-nym - ze zainstalowanie komputerow zalatwia wszystkie klopoty - ze Zwirko byl mezem Wigury - ze Fundusz Wczasow Pracowniczych byl najwieksza zdobycza powojennej Polski - ze kryzys gospodarczy w naszym kraju jest wynikiem spisku syjonistow - ze cokoly zastapia pomniki - ze rodzynki rosna na drzewach - ze dolar jest najpewniejsza waluta swiata - ze na wszelki wypadek trzeba miec w domu 2 kg maki i kaszy oraz troche konserw - ze Tyminski jest miliarderem - ze bimber nie szkodzi - ze bogaci sa afrerzystami gospodarczymi - ze czarny kot przynosi pecha - ze cudzoziemcy z Zachodu sa zawsze zamozni - ze wystarczy spojrzec na chorego, aby zarazic sie AIDS - ze politycy nigdy nie mowia prawdy - ze przyjaciol poznaje sie w biedzie - ze czlowiek 70-letni musi przejsc na emeryture - ze Amerykanie to barbarzyncy - ze szkoly im drozsze tym lepsze - ze Murzyni sa leniwi - ze nie zbudujemy drugiej Japonii - ze chlop nigdy nie dogada sie z robotnikiem - ze maslo jest zdrowsze od margaryny - ze marynarze chodzac zawsze sie kolysza - ze Balcerowicz jest demonem - ze jest zle, a bedzie gorzej POLACY NIE WIERZA: - ze dyplom wyzszej uczelni przydaje sie do awansu - ze bez koperty mozna cokolwiek zalatwic - ze EWG na cos nam sie przyda - ze rolnicy nie maja pieniedzy - ze czytanie ksiazek to zajecie ksztalcace - ze brudne rece przenosza zarazki chorob zakaznych - ze Zwiazek Radziecki naprawde sie rozpadnie - ze kompromis rozwiazuje konflikty polityczne - ze Grobelny nie zyje - ze Jane Fonda nie je miesa - ze demokracja jest najlepszym ze wszystkich znanych systemow politycznych - ze placenie podatkow moze sluzyc komukolwiek poza klika rzadowa - ze telewizja i prasa sa niezalezne - ze politycy chca dobrze - ze torf nie leczy raka - ze Rosjanie latali w kosmos - ze istnieja ubodzy i niewyksztalceni Zydzi - ze papierosy powoduja zawal serca - ze mozna zapobiec niepozadanej ciazy - ze mity greckie napisal Jan Parandowski - ze handel moze byc uczciwy - ze blizniacy moga byc do siebie niepodobni - ze jak naprawde istnieje - ze Rakowski nie romansowal z Banaszak - ze akty prawne maja moc obowiazujaca - ze kalorie tucza - ze parlament zostal wybrany przez narod - ze Havel jest pisarzem - ze w Polsce nie ma ropy - ze na dworcu moga nie ukrasc walizki - ze Piotr Szczepanik jest urzednikiem panstwowym - ze bracia Marx nie byli spokrewnieni ze znanym komunista - ze Polak potrafi. ____________________________________________________________________ GREKOKATOLICY W POLSCE ====================== Grzegorz Polak [Spotkania, 27.03.1991, przytoczyl Zbyszek Pasek] W Polsce zyje okolo 500 tys. katolikow obrzadku wschodniego. Sa rozsiani po calej Polsce. Najwieksze ich skupiska wystepuja na ziemiach zachodnich i polnocnych, gdzie przybyli po przymusowym przesiedleniu (wojewodztwa wroclawskie, zielonogorskie, gorzowskie, koszalinskie, olsztynskie) oraz na poludniowym wschodzie (cala Lemkowszczyzna, wojewodztwa przemyskie, jaroslawskie, lubaczowskie). Kosciol Bizantyjsko-Ukrainski (bo taka jest obecnie jego oficjalna nazwa) ma w Polsce 60 ksiezy przacujacych w 90 placowkach duszpasterskich. W zdecydowanej wiekszosci grekokatolicy korzystaja ze swiatyn rzymskokatolickich. Dzialaja dwa zakony meskie - bazylianie i studyci, oraz trzy zenskie - bazylianki, sluzebnice Maryi Niepokalanej i siostry sw. Jozefa Oblubienca. W seminarium w Lublinie studiuje 25 klerykow, w tym 10 z Ukrainy. "Tu, w Polsce, musimy przejsc przez czysciec" - mawial sp. ks. mitrat Bazyli Hrynyk, wikariusz Prymasa Polski dla grekokatolikow. "A nasi bracia na Wschodzie" - dodawal - "przez pieklo". Dramat zaczal sie w 1946 roku po oslawionym Soborze Lwowskim, na ktorym NKWD, z rozkazu Stalina, dokonalo "zjednoczenia" Kosciola greckokatolickiego z Cerkwia prawoslawna. Wladycy jedynej pozostalej po wojnie w granicach Polski diecezji przemyskiej tego obrzadku - bp. Jozafat Kocylowski i jego sufragan bp. Hryhoryj Lakota, zostali wywiezieni do ZSRR i oddani w rece NKWD. Pierwszy zmarl w 1947 roku w wiezieniu, drugi trzy lata pozniej w obozie pracy w rejonie Workuty. Grekokatolicy zostali pozbawieni wszystkiego - swiatyn, parafii, majatku. Wiekszosc Ukraincow i Lemkow w ramach akcji "Wisla" przesiedlono w inne rejony Polski. Wiele cerkwi unickich wladze panstwowe przekazaly Kosciolowi prawoslawnemu badz przeznaczyly na cele niesakralne (znaczna czesc ulegla zniszczeniu). Przez pierwsze lata wladzy ludowej Kosciol skazany na zaglade dzialal w podziemiu. Dzieki staraniom prymasa Augusta Hlonda, ktoremu w 1947 roku po likwidacji struktur Kosciola greckokatolickiego Stolica Apostolska zlecila opieke nad grekokatolikami, ksieza tegoz obrzadku zostali zatrudnieni w parafiach rzymskokatolickich. Siostry pozbawione klasztorow osiedlano na ziemiach zachodnich i tam otrzymywaly prace. W 1956 roku prymas Stefan Wyszynski wznowil duszpasterstwo w obrzadku greckokatolickim, ustanowil wikariusza generalnego, utworzyl seminarium. Jednak po chwilowej odwilzy grekokatolicy znowu musieli zejsc do podziemia. Nadal niemal calkowicie byli uzaleznieni od dobrej woli ordynariuszy i proboszczow rzymskokatolickich, z ktorych nie wszyscy zdali egzamin z chrzescijanskiej solidarnosci. Jeszcze na poczatku lat osiemdziesiatych Kosciol greckokatolicki przesladowano, a cenzura bezwzglednie tepila wszelkie proby przemycania w tekstach ustaw nazw "greckokatolicki" i "unicki". Poprawa nastapila w 1984 roku, kiedy zaczal systematycznie przyjezdzac do Polski arcybiskup Miroslaw Marusyn, sekretarz watykanskiej Kongregacji ds. Kosciolow Wschodnich. Przy kazdej okazji wyswiecal on kaplanow w obrzadku greckokatolickim (dotad otrzymywali swiecenia z rak biskupow rzymskokatolickich) i wizytowal osrodki duszpasterskie. Dzieki staraniom arcybiskupa Marusyna i Episkopatu Polski papiez Jan Pawel II mianowal w 1989 roku biskupa greckokatolickiego w osobie ks. mitrata Iwana Martyniaka. W styczniu tego roku Ojciec Swiety reaktywowal po blisko 50 latach diecezje przemyska obrzadku greckokatolickiego (dzis zwanego bizantyjsko-ukrainskim), mianujac ordynariuszem ks. biskupa Martyniaka. Po wielu latach przesladowan, z ktorych wyszedl zwyciesko, sa podstawy ku temu, aby w sposob nieskrepowany i normalny mogl pelnic swoja role. ______________________________________________________________________ MUZULMANIE W POLSCE =================== [Rozmowa z Mahmudem Taha Zukiem, naczelnym imamem Stowarzyszenia Jednosci Muzulmanskiej. Rozmawial Artur Siedlarek] [Trybuna, 21-22.12.1991. Przytoczyl Zbyszek Pasek] - Jak liczna jest spolecznosc polskich wyznawcow islamu? - Muzulmanie sa w Polsce spolecznoscia niewielka, liczaca 2-3 tysiace wyznawcow, ktorych jednak systematycznie przybywa. Najstarsza polska wspolnota muzulmanska jest Muzulmanski Zwiazek Religijny, grupujacy glownie Polakow tatarskiego pochodzenia. Wspolnota, ktora ja kieruje - Stowarzyszenie Jednosci Muzulmanskiej - powstala w roku 1937. Jej powstanie zwiazane bylo z osoba Muftiego Sienkiewicza, ktory poznal islam w czasie podrozy po Indiach. Na jego zaproszenie przybyl z Indii imam, ktory w Polsce prowadzil dzialnosc misyjna. Jej wynikiem bylo powstanie naszej wspolnoty, ktora skladala sie i sklada wylacznie z nawroconych na islam Polakow. Poza tym mamy w Polsce jeszcze dwie znacznie mlodsze wspolnoty Muzulmanskie - Stowarzyszenie Braci Muzulmanow oraz Stowarzyszenie Muzulmanow Ahmadiyya. - Co to znaczy byc muzulmaninem? Jak mozna nim zostac? - Formalnie wyznawca islamu czlowiek staje sie, gdy szczerze wypowie formule - "Nie ma Boga procz Allaha, a prorok Muhammad jest jego wyslannikiem". Prorok Muhammad powiedzial, ze kazdy, kto przestrzega zasad wiary muzulmanskiej jest muzulmaninem. Tzn. jezeli ktos twierdzi, ze jest muzulmaninem i zyje jak muzulmanin to po prostu nim jest. Polscy Tatarzy, wiadomo, praktykuja islam juz od wielu pokolen. Ale muzulmanie-Polacy, to ludzie, ktorzy islam zaakceptowali najczesciej pod wplywem literatury lub podrozy po krajach muzulmanskich. - Skad muzulmanie czerpia wiedze o zasadach wiary? - Wspolnota nasza opiera sie doktrynalnie na swietym tekscie Koranu oraz hadisach (wypowiedziach proroka Muhammada), a takze na dziele Alego - ziecia proroka "Nahdz al-balagha" i dziele imama Zayn al-Abidina "As-safihat as-saidiyya". Koran to swieta ksiega islamu objawiona przez Boga prorokowi Muhammadowi. Reguluje ona wszystkie dziedziny zycia muzulmanina - porusza problemy duchowe, prawne i spoleczne. - Czy latwo jest byc muzulmaninem w Polsce? - Niezmiernie trudno. Najwieksze klopoty ma polski muzulmanin z wlasciwym odzywianiem sie i z utrzymaniem rytualnej czystosci. Powinnismy jesc mieso zwierzat bitych rytualnie. Nie wolno nam jesc miesa wieprzowego. Trzeba jednak przyznac, ze w Polsce mozna byc takim samym muzulmaninem jak np. w Arabii Saudyjskiej. Moge sie modlic piec razy dziennie, moge sie rytualnie obmywac i wypowiadac formuly z Koranu. Prawda jest taka, ze mozna byc muzulmaninem w Polsce, a nie byc nim mieszkajac o krok od Mekki. - Czy prawo islamu oparte na przepisach Koranu mozna pogodzic z prawodawstwem polskim? Koran zezwala przeciez na wielozenstwo, ktore jest w Polsce nielegalne. - Oczywiscie w Polsce obowiazuje prawo polskie. Pozornie wiele rzeczy jest nie do pogodzenia, ale musimy sie z tym godzic. Dla muzulmanina tylko Bog moze ustanawiac prawo. Dlatego konstytucja, w naszym tego slowa rozumieniu, nie istnieje w krajach typowo muzulmanskich. Tam Koran jest konstytucja. To prawda, ze prawo islamu zezwala na wielozenstwo w pewnych scisle okreslonych przypadkach. Nie zacheca jednak do tego. Islam opowiada sie za malzenstwem monogamicznym. Nawet prorok Muhammad powiedzial - "Najmilszy Bogu bedziesz wtedy, gdy bedziesz mial tylko jedna zone". - Kazda religia to takze wlasciwe dla niej swieta i obrzadki... - Naszym najwiekszym swietem jest Ramadan - swiety post, ktory trwa miesiac. Ramadan przypada w roznych porach roku, gdyz podstawa do okreslania jego poczatku jest rok ksiezycowy, a nie sloneczny. W czasie Ramadanu muzulmanin od wschodu do zachodu slonca wstrzymuje sie od jedzenia i picia. Bardzo bogobojni muzulmanie nie polykaja w ciagu dnia nawet sliny. Po zachodzie slonca nie ma ograniczen w jedzeniu i piciu, ale oczywiscie nie dochodzi wtedy do obzarstwa. Ramadan to bardzo trudny post, zwlaszcza latem, gdy dzien jest dlugi. W okresie Ramadanu muzulmanin powinien wyjatkowo pilnie czytac Koran i rozmyslac nad jego trescia. W czasie postu jest jedna taka noc, gdy Bog szczegolnie wysluchuje wiernych i te noc powinni oni spedzic na modlitwie w ogole nie spiac. W Ramadanie spotykamy sie po zachodzie slonca na wspolnych posilkach polaczonych z modlitwa. Nie je sie wtedy miesa, raczej orzeszki, placuszki, rodzynki, owoce... Dwa pozostale bardzo wazne swieta islamu to - swieto zakonczenia postu Ramadan (Id-ul-Fitr) oraz swieto ofiarowania (Id-ul-Adha), ktore obchodzimy na pamiatke ofiarowania Bogu przez Abrahama swego syna Izraela. Te trzy swieta mozna by porownac w sensie glebokosci duchowego przezycia z chrzescijanskimi swietami Bozego Narodzenia i Wielkanocy. - Posiada Pan tytul imama. Co to oznacza? - Imamowie stoja na czele wspolnot muzulmanskich. W islamie nie ma stanu duchownego, nie ma sakramentow. Modlitwe moze prowadzic kazdy wierny i zawsze bedzie to ta sama modlitwa. Wybiera sie jednak imamow, ktorzy przewodza spolecznosciom. Sa to ludzie o nienagannej opinii, musza znac Koran, sunne (tradycje islamu), powinni odbyc praktyke w krajach muzulmanskich i znac jezyk arabski (jezyk Koranu). Wszyscy imamowie w Polsce normalnie pracuja, maja rodziny. Ja mam zone, dziecko, ukonczylem studia filologiczne i teologiczne w Akademii Teologii Katolickiej, kieruje przedsiebiorstwem. Odbylem wiele praktyk w meczetach w krajach muzulamskich. Staram sie zblizyc do idealu proroka Muhammeda, ktory byl dobrym mezem, kupcem i wyjasnial ludziom islam. - Polska wyrosla z tradycji chrzescijanskiej. Duchowosc islamu jest Polakom obca. Na ile czujecie sie zwiazani z polska tradycja? - Jestesmy czlonkami tego narodu, z ktorym przechodzilismy lepsze i gorsze chwile. Zyjac w Polsce musimy byc takze w jakims stopniu dziedzicami kultury chrzescijanskiej. Ale jestesmy tez muzulmanami, a niektore elementy tradycji chrzescijanskiej nie mieszcza sie muzulmaninowi w glowie. Islam jest absolutnym monoteizmem. Przestrzegamy zakazu odzwierciedlania postaci Boga - w meczetach zobaczyc mozna wylacznie wypisane wersety z Koranu. Dla muzulmanina pojecia takie jak Boze Narodzenie czy Boze Cialo sa zupelnie niezrozumiale. W islamie nie ma spowiedzi. Moim obowiazkiem jest tylko dawac swiadectwo swojej wiary. Nie moge Boga o nic prosic. - Ale postac Jezusa pojawia sie takze w Koranie. - Nie tylko postac Jezusa. W Koranie wymienia sie prorokow Starego i Nowego Testamentu. Szczegolnie czczeni przez muzulmanow sa: Adam, Abraham, Mojzesz, Jezus i prorok Muhammad, dlatego, ze ci ludzie otrzymali od Boga prawo, otrzymali ksiegi. Osoba Jezusa wymieniana jest w Koranie wielokrotnie. Podobnie osoba Marii. Jedna z sur Koranu nosi nawet tytul - "Maria - pokoj jej". Jesli porownamy sceny narodzin Jezusa z koranu ze scenami z Ewangelii to zauwazymy olbrzymie podobienstwo. Dla muzulmanow Jezus jest wiec prorokiem, ale jednym z wielu. Koran zaprzecza jakoby Jezus byl bogiem lub bozym synem. - Na czym polegala w takim razie szczegolna rola proroka Muhammada? - Od poczatku Bog mowil do ludzi za posrednictwem prorokow. Mowil im jak maja zyc, mowil im o sobie. Ale ludzie czesto nie rozumieli tych przeslan. Takze Jezus nauczal ludzi islamu. Mowil, ze Bog jest jeden, ze nalezy byc sprawiedliwym i trzeba Bogu oddawac czesc. Jednak ludzie nie zrozumieli nauki Jezusa i uznali go za boga. Wlasnie dlatego Bog zeslal proroka Muhammada, aby znow sprowadzil ludzi na sciezke prawdy. Wedlug islamu Muhammad byl ostatnim prorokiem. Po jego smierci obowiazek tlumaczenia ludziom zasad wiary przejeli imamowie. - A wiec islam jest w pewnym sensie ulepszonym chrzescijanstwem? - Proroka Muhammada zapytano kiedys - ktora religia jest lepsza, chrzescijanska czy muzulmanska. Prorok odpowiedzial: To ty pokazesz, ktora jest lepsza. Swoim zyciem i postepowaniem. _____________________________________________________________________ SUKCES AGNIESZKI HOLLAND ======================== [Nowy Dziennik, 23.01.1992] [J.K., przytoczyl Zbyszek Pasek] Agnieszka Holland zdobyla Golden Globe Award w kategorii filmow zagranicznych za "Europe, Europe". Uroczystosc wreczenia tych nagrod odbyla sie 18 stycznia w Hollywood i byla transmitowana przez telewizje. Golden Globe Award przyznaje od czterdziestu dziewieciu lat Hollywood Foreign Press Association, liczace osiemdziesieciu pieciu krytykow. Wyroznienie to jest traktowane w swiecie filmowym jako drugie co do waznosci - po Oscarach. W tym roku nominacje do Golden Globe Award otrzymal rowniez film innego polskiego rezysera - "Podwojne zycie Weroniki" Krzysztofa Kieslowskiego. Agnieszka Holland wyprodukowala swoj film w Niemczech, czesc zdjec, ktorych autorem jest Jacek Petrycki, byla realizowana w Polsce, w kilku rolach wystepuja polscy aktorzy - Anna Seniuk, Halina Labonarska, Piotr Kozlowski, Andrzej Masztalerz i Wlodzimierz Press. Tworca muzyki jest Zbigniew Preisner. Podstawa scenariusza byla opowiesc Solomona Perela, urodzonego w Niemczech zydowskiego chlopca, ktorego niezwykle losy pozwolily pokazac Europe w okresie panowania dwoch totalitaryzmow - nazistowskiego i stalinowskiego. Rodzina bohatera opuszcza Niemcy w okresie narastania nastrojow faszystowskich. Przenosi sie do Lodzi, gdzie zastaje ja wybuch II wojny swiatowej. Solomon, wraz ze swoim bratem wyrusza na wschod. W chaosie ucieczki traci z nim kontakt, a wkraczajace do Polski wojska sowieckie zagarniaja grupe polskich uciekinierow, w ktorej sie znajduje. Trafia do sowieckiego sierocinca, gdzie panuja stalinowskie metody wychowawcze. Zbieg okolicznosci po ataku Niemiec na ZSRR sprawia, iz po licznych perypetiach zostaje skierowany do szkoly Hitlerjugend. Jego wlasnie, zydowskiego chlopca, uznano za wzor Aryjczyka... Autentyczna historia opowiedziana w tym filmie ma swoj podtekst. To nie tylko opowiesc o dwoch totalitaryzmach, ale przede wszystkim o checi ocalenia zycia za kazda cene, to kwestia zachowania tozsamosci, to wreszcie lekcja, ze przejscie przez te dwa totalitaryzmy z "czystymi rekami" bylo niemozliwe. Film "Europa, Europa" Agnieszki Holland byl przez kilka miesiecy wyswietlany w renomowanym nowojorskim kinie Lincoln Plaza, co pewien czas przekladano termin zakonczenia projekcji, gdyz cieszyl sie wielkim powodzeniem. Chyba zaden film polskiego rezysera nia byl w Nowym Jorku wyswietlany tak dlugo. Mial tez bardzo dobre recenzje. W chwili, kiedy uzyskal nominacje do Golden Globe Award pojawily sie glosy, iz jest to dzielo, ktore powinno kandydowac w kategorii filmow zagranicznych do Oscara. W "New York Timesie" z 14 stycznia opublikowano artykul Bernarda Weintruba, zatytulowany "'Europa Surfaces in Oscar Angling", opisujacy zamieszanie, jakie w zwiazku z ta sugestia powstalo. Regulamin Oscarow mowi, iz kazda kinematografia narodowa moze zglosic jeden film, a nastepnie jest on kwalifikowany do ostatecznej rozgrywki przez Amerykanska Akademie Filmowa. Niemiecki Zwiazek Filmowy stwierdzil, ze zaden film wyprodukowany w Niemczech nie spelnia kryteriow do nominacji, wiec w tym roku kinematografia niemiecka nie wystawia swojej kandydatury. Oburzenie krytykow filmowych, przede wszystkim amerykanskich, jest ogromne. Do zlozenia wyjasnien skloniono nawet attache prasowego Ambasady Niemiec w Waszyngtonie, pania Helge Szmid, ktora powiedziala jednak, ze rzad nie ma z ta decyzja nic wspolnego i ze jest to "czysto prywatna sprawa". Firma Orion Classics, dystrybutor "Europy, Europy" w Stanach Zjednoczonych, wystosowala do Akademii Filmowej w Los Angeles list, w ktorym wobec niecheci producenta sugeruje, by film Agnieszki Holland obejrzalo jury przyznajace Oscary i ewentualnie nominowalo go w kategoriach: najlepszy film, rezyser, scenariusz, scenografia i muzyka. Juz po przyznaniu Golden Globe Awards sprawe poruszyl Tom Brokaw w ogolnokrajowym wieczornym dzienniku telewizyjnym NBC. Zaprezentowane zostaly argumenty obu stron konfliktu, w tym krotka wypowiedz rezyserki, oraz fragmenty filmu. Ton komentarza byl bardzo krytyczny wobec strony niemieckiej. A sama Agnieszka Holland tak w przytoczonej przez "New York Times" wypowiedzi na temat perypetii filmu okreslila powody, jakimi Niemiecki Zwiazek Filmowy sie kierowal: "Oni (Niemcy) nienawidza tego tematu, naprawde go nienawidza". I dodala: "Mam wielu przyjaciol Niemcow, ale naprawde bylam zaszokowana zmiana w ich sposobie myslenia po zjednoczeniu. Buta i ksenofobia, dotad skrywane, teraz oficjalnie weszly w zycie. Nie wyobrazam sobie realizacji filmu w Niemczech. Niemcy przez wiele, wiele lat po wojnie czuli sie winni, ale to byla wina 'oficjalna'. To juz sie skonczylo. Powojenne pokolenie nienawidzi tych, ktorzy zmusili je do czucia sie winnymi. Przypominanie tego, co minelo jest (wedlug nich) arogancja i glupota. Ja sama (ojciec Agnieszki Holland byl Zydem - przyp. red.) i moja tworczosc filmowa jest dla tych ludzi obraza". _________________________________________________________________ WYKORZYSTUJAC PRZYPADEK, CZYLI AGNIESZKA HOLLAND ================================================ Marta Malatynska [Przekroj nr 2430, 19.01.1992 Fragment artykulu "Szecioro wspanialych z Wajda w tle", przytoczyl Zbyszek Pasek] Zna swoja zawodowa wartosc. To dlatego w momencie, gdy przypadkowo zastaje ja na Zachodzie stan wojenny, wie, ze nie tylko nie zginie, ale bedzie realizowac filmy. Miala juz wszakze za soba wcale bogaty dorobek: kilka filmow telewizyjnych, sztandarowe filmy "kina moralnego niepokoju", czyli "Aktorzy prowincjonalni" (debiut z 1978!) i "Goraczka" oraz jeden, niemal juz legendarny film "na polce", czyli "Kobieta samotna". Byla takze wspolscenarzystka filmu Andrzeja Wajdy "Bez znieczulenia". A co miala przed soba?... Z perspektywy widac, ze jej zasada malych, ale konsekwentnych krokow sie sprawdzila. Jej pierwszy zachodni film, "Gorzkie zniwa" - okupacyjna, niemiecko-zydowska opowiesc zrealizowana za niemieckie pieniadze - nie tylko mial wielkie powodzenie, ale nawet dostal nominacje do Oscara. Drugi film - "Zabic ksiedza", realizowany we Francji, po raz pierwszy tak wyczerpujaco informuje swiat o zbrodni na ksiedzu Popieluszce. Tragedia ta, zrealizowana jako swietny, widowiskowy film, w gwiazdorskiej obsadzie (Christopher Lambert i Ed Harris), stala sie niespodziewanie synteza "realnego sojalizmu". A jej trzeci film - to slynna juz "Europa, Europa", francusko-niemiecka epopeja, ktora jest obecnie jednym z duzych sukcesow kasowych w Ameryce. Co jest tak szczegolnego w Agnieszce? Chyba przede wszystkim talent: mocny, bezdyskusyjny, "meski", to znaczy pozbawiony minoderii, zalaman, wpadania w nastroje. Dzieki temu nie zyczy sobie, aby stosowac wobec niej jakakolwiek "taryfe ulgowa", a to powoduje, ze wzbudza szacunek jako tworca - tym bardziej, ze wiadomo, iz ona takze uszanuje reguly pracy. Pod jednym jeszcze wzgledem jest oryginalna: ma indywidualny sposob patrzenia na rzeczywistosc. To jest jedyny nasz tworca filmowy, ktorego interesuja mechanizmy funkcjonowania sprawdzalnych w historii pojec, np. rewolucyjnosci (taka byla "Goraczka", a takze wajdowski "Danton" z Agnieszka jako wspolscenarzystka). Ostatnio zrealizowala modelowy film na ten temat, czyli "Europa, Europa". Zdolala pokazac zmiennosc historii i zmiennosc kolei zycia mlodziutkiego, zydowskiego chlopca, wpychanego w rozne zyciowe sytuacje: od Hitlerjugend do makarenkowskich obozow radzieckich. A wszystko po to, by dojsc do szerszych wnioskow, np. o wyzszosci "biologii" nad "ideologia". Czy to nie jest (chocby) wstep do pelnego oddechu, do otwartego, demokratycznego swiata? _________________________________________________________________ TU == Ewa Szumanska [Tygodnik Powszechny, 12.1991, przytoczyl Zbyszek Pasek] Wracalam po pieciu tygodniach z kolorowej, czystej, mobilnej, przedsiebiorczej, pragmatycznej i - mimo recesji - wciaz bajecznie bogatej Ameryki do szarej, brudnawej, stezalej, cwaniacko- roszczeniowej, surrealistycznej i biednej Polski - z radoscia. Zdawalam sobie rownoczesnie sprawe, ze ta radosc zacznie mijac juz nastepnego dnia po powrocie, bo przeczytam gazete, wlacze telewizor, bo spotkam przyjaciol, bo rozdzwonia sie telefony z relacjami, jak to wszystko wygladalo i jak jest teraz. Sprawdzilo sie. Gazety, telewizja, opowiadania przyjaciol, gorzkie i nerwowe telefony. Ale radosc nie minela. Potrzebna mi byla ta krotka pauza, spojrzenie z dystansu. Porownanie dwoch modeli, dwoch "ways of life", sposobow zycia. Po raz ktorys z rzedu przekonalam sie, ze moje miejsce jest na pewno tu. MIASTO ====== Wiesz - powiedziala mi raz moja bratowa - czasem strasznie tesknie do miasta. Takiego, jak gdzies w Europie, czy takiego, jakie pamietam z Polski. Zeby byly waskie uliczki, albo nawet szersze, ale zeby wzdluz nich staly domy i mozna bylo patrzec w oswietlone okna. Zeby byl "deptak", gdzie ludzie sie spotykaja, jakas znana od lat kawiarenka, miasto, gdzie chodzi sie pieszo i ciasno obok siebie. Bywaja jeszcze takie dzielnice w wielkich metropoliach, w San Francisco, Nowym Orleanie, nawet w Nowym Jorku - ale reszta... Jezdzilysmy potem po "miescie" szybkim, klimatyzowanym samochodem z komorkowym telefonem. Wysepka drapaczy w "downtown" z biurowcami, gdzie ludzie przyjezdzaja tylko do pracy, pojedyncze "shopping centers" i olbrzymi, rozlegly teren pokryty parterowymi domami mieszkalnymi, niewidocznymi w swoich puszystych ogrodach. Wlasciwe miasto to siec drog, ulic, bulwarow, autostrad i bwodnic, po ktorych pedza, a w godzinach szczytu wloka sie setki tysiecy samochodow. Po bokach nie ma zadnych chodnikow. Nie chodz lepiej tymi ulicami pieszo - mowi bratowa. - Sa ostrozni i nie przejada cie, bo to tutaj za drogo kosztuje, ale strasznie sie zdziwia. Pomysla, ze cos ci sie stalo albo ze jestes nienormalna. ROZMOWY ======= Rozmawia sie glownie w restauracjach, bo ludzie rzadko odwiedzaja sie w domach. Do restauracji zaprasza sie ludzi, zeby im sie zrewanzowac za jakas drobna przysluge, urzadza sie tam party z okazji uroczystosci rodzinnej albo spotkania w sprawie businessu. Najpierw ludzie witaja sie bardzo serdecznie, bo tu wszyscy sa dla siebie naprawde serdeczni i mili. Potem dlugo, bardzo dlugo - wahajac sie, naradzajac i zmieniajac parokrotnie zdanie - wybieraja menu z karty. Potem jedza i mowia o jedzeniu. O tym, ktore jedza w tej chwili, i o tym, ktore jedli przy innych okazjach. Czasem dziela porcje, zeby kazdy skosztowal wszystkiego i powiedzial swoje zdanie. W wielu, nawet bardzo eleganckich restauracjach, potrawy nie dojedzone personel pakuje w estetyczne paczuszki, ktore kazdy zabiera do domu, chowa do lodowki i odgrzewa na drugi dzien. Po apetizerach i zupie rozmowa schodzi na tematy ogolne. Mowi sie o cenach samochodow, nieruchomosci, terenow pod budowe, o recesji, o wspomnieniach z niedawno odbytej wycieczki albo o innej resturacji. Czasem jakis nieokrzesany przybysz zza oceanu wtraci zdanie o wojnie w Jugoslawii czy innym wydarzeniu miedzynarodowym, spyta o slawny amerykanski film lub ksiazke. Rezonans jest minimalny i rozmowa rwie sie. Jesli za to spyta o jakis adres, lokalna ciekawostke, lekarstwo czy zawartosc cholesterolu w potrawie - odpowiedz bedzie szybka, zyczliwa i bardzo dokladna. Wszystko to w atmosferze wielkiego towarzyskiego ozywienia, zyczliwosci, wykrzyknikow, usmiechow i poklepywania po plecach. Nagle, prawie bez uprzedzenia, wszystko sie konczy. Ludzie wstaja i bywa, ze natychmiast sie rozchodza, kazdy do innego wyjscia. Po prostu maja tam zaparkowany samochod. A droga do samochodu powinna byc zawsze najkrotsza. _________________________________________________________________ JOHN LE CARRE - CONRAD XX WIEKU? =============================== Jurek Krzystek Prawdopodobnie kazdy ma swojego ulubionego autora, ktorego ksiazke wezmie zawsze chetnie do reki wierzac, ze nie dozna uczucia zawodu. Mowie o literaturze uznanej obiegowo za popularna. Moim autorem tego typu jest Brytyjczyk John Le Carre (w niniejszym tekscie bedzie wystepowal jako JLC). Na pytanie: co JLC i jego ksiazki maja wspolnego z Polska lub sprawami polskimi, odpowiedz brzmi: niewiele, ale elementy polskie przewijaja sie w jego powiesciach w miare czesto. Do napisania tego tekstu sklonila mnie lektura ostatniej ksiazki JLC "The Secret Pilgrim", w ktorej jeden z rozdzialow poswiecony jest (fikcyjnej, a moze nie) postaci pulkownika Jerzego (tak jest w oryginale: Colonel Jerzy), wyzszego oficera polskiego kontrywiadu. Zanim dotre jednak do tej ksiazki, zaczne od wczesniejszych dziel JLC (kompletna bibliografia na zakonczenie artykulu), a moze wrecz od samego autora. David Cornwell (JLC to nom de plume), urodzil sie w 1931 roku, lata dorosle osiagnal wiec w okresie zimnej wojny. Po studiach w Oxfordzie i czesciowo w Szwajcarii znalazl sie w armii brytyjskiej, a pozniej w "Foreign Office". Pisze w cudzyslowie, gdyz ogolna opinia glosi, ze byl w kontrwywiadzie (MI5), a potem w wywiadzie (MI6). Jako "dyplomata" pracowal m.in. w ambasadzie w Bonn. Sukces, jaki osiagnal trzecia swa ksiazka (patrz nizej) zapewnil mu niezaleznosc finansowa i umozliwil odejscie z "dyplomacji". Wiedza, jaka posiadl, zaczela jednak procentowac coraz to nowymi dzielami. Pierwsze dwie powiesci to "Call for the Dead" i "Murder of Quality". Mozna rzec, wprawki warsztatowe, ale obie czyta sie dobrze. "Call for the Dead" jest powiescia szpiegowska, osnuta wokol akcji agentow wschodnio-niemieckich w Londynie. W ksiazce tej pojawia sie szereg postaci, ktore beda towarzyszyc potem w wielu innych powiesciach, na czele z George'm Smiley'em. "Murder of Quality" jest dla odmiany kryminalem, osadzonym w realiach angielskiej public school (JLC byl przez pewien czas rowniez nauczycielem w takiej szkole). Sledztwo prowadzi policja, ale pomaga jej na przyjacielskiej zasadzie rowniez George Smiley, jako byly agent wywiadu brytyjskiego z czasu wojny. Prawdziwy sukces zapewnila JLC trzecia powiesc "The Spy who Came in from the Cold". Bohater powiesci, Leamas, doswiadczony agent brytyjski, zostaje wyslany do NRD z misja skompromitowania szefa kontrwywiadu VoPo, Fidlera. Misja sie nie udaje, Leamas zostaje aresztowany. Nie bede ksiazki opowiadal, w kazdym razie intryga jest tam niezwykle przewrotna i wyrafinowana. Ksiazka nie konczy sie happy endem - Leamas ginie przy Murze Berlinskim. Jest to cecha wlasciwie wszystkich powiesci JLC - uczucie zawodu, rozczarowania swa dzialalnoscia, gdzie niemal nic nie wychodzi tak, jak powinno, gdzie nie ma rozgraniczenia swiata na biale i czarne. "The Spy who Came in from the Cold" zostal ostatnio przetlumaczony na polski i wydany jako pierwsza ksiazka JLC w Polsce. Nastepne chronologicznie powiesci JLC, to "The Looking Glass War" i "Small Town in Germany". W "Looking Glass War" natykamy sie pierwszy raz na element polski: agent brytyjski Leiser, wyslany z misja szpiegowska do NRD, jest - mimo nazwiska - Polakiem, choc biegle znajacym niemiecki. Leisera rekrutuje i wysyla nie MI6 (zwany w powiesciach JLC "Cyrkiem" - Circus), lecz wywiad RAF, mala, zapomniana przez Boga i ludzi formacja z czasow wojny, ktora stracila calkowicie racje bytu, ale trwa bezwladem biurokratycznym. W instytucji tej panuje calkowita indolencja, Leiser wysylany jest w misji bezsensownej, ktora tez konczy sie tragicznie. "Male miasteczko w Niemczech" to Bonn, znane JLC z jego wlasnego doswiadczenia. Akcja rozgrywa sie w ambasadzie brytyjskiej tamze, w polowie lat 60-tych. Jest to ksiazka nieco futurystyczna, gdyz traktuje o kryzysie w Niemczech, gospodarczym i politycznym i zagrozeniu dyktatura - przepowiednie, ktore na szczescie do tej pory sie nie sprawdzily. "The Naive and Sentimental Lover" byl eksperymentem JLC, w ktorym probowal sie on wydobyc ze swiata wywiadu w dziedzine bardziej psychologiczo - obyczajowa i polegl. Recenzje byly miazdzace, choc mnie ksiazka sie dosyc podobala. W kazdym razie od tamtej pory pozostal przy szpiegach. W 1974 r. ukazala sie powiesc "Tinker, Taylor, Soldier, Spy" - ksiazka, ktora uwazam za najlepsza w tworczosci JLC. Fabula oparta jest na autentycznej historii Kima Philby'ego, dlugoletniego sowieckiego agenta w MI6. Droga, jaka George Smiley dochodzi do zdemaskowania "kreta" pelna jest napiecia i zaangazowania intelektualnego. Jak zwykle rowniez u JLC, pozostaje po lekturze pewien niesmak, uczucie niespelnienia, tak samo jak w dwu nastepnych powiesciach, "The Honourable Schoolboy" i "Smiley's People", wydanych razem z "Tinker, Taylor, Soldier, Spy" rowniez jako trylogia p.t. "The Quest for Karla". "The Little Drummer Girl" zaskoczyla czytelnikow JLC, gdyz nie ma nic wspolnego z 'Cyrkiem' czyli MI6. Ma dla odmiany duzo wspolnego z wywiadem izraelskim, dotyczy zas terroryzmu palestynskiego. Swietna ta ksiazka ma przy calej swojej sensacyjnej akcji gleboki wydzwiek humanistyczny. JLC wspolczuje Palestynczykom, ale rownoczesnie ukazujac kulisy terroryzmu (jak zwykle, ksiazke poprzedzil wszechstronny 'research', w tym wielogodzinne wywiady z Arafatem) potwierdza jego beznadziejnosc. "A Perfect Spy" powraca do Anglii i do 'Cyrku'. Ma jednak ciekawego bohatera. Nie jest nim Smiley, postac na jednoznacznie pozytywna - bohaterem jest Magnus Pym, alter ego Johna LeCarre, ze wszystkimi jego rozterkami i watpliwosciami. Co wiecej, jest zdrajca, tzn. "kretem", przekazujac scisle tajne informacje wywiadowi czechoslowackiemu. Ksiazka ma wyrazne akcenty autobiogra- ficzne (Pym ma zamiar wlasnie napisac autobiografie, ktora 'wstrzasnie swiatem'), choc nikt chyba JLC nigdy nie podejrzewal o prace dla obcych wywiadow. Ale jak widac, takie mysli chodzily po glowach wielu Brytyjczykow (Philby nie byl bynajmniej jedynym "kretem" sowieckim w Anglii, byl tylko najbardziej znanym). Wraz z powiescia "The Russia House" znajdujemy sie nagle w epoce po zimnej wojnie. ZSRR nie jest juz "out in the cold", lody topnieja, zachodni dyplomaci maja pewna swobode ruchow, ale szpiegowanie odchodzi w najlepsze. Agentem brytyjskim zostaje amator, Blair, ktory wplatal sie w to niechcacy i w ogole sie do tego nie nadaje. W dodatku zakochuje sie beznadziejnie w swym sowieckim 'kontakcie' i odtad wszystko idzie dokladnie odwrotnie, niz to jego szefowie sobie obmyslili. Swietna ksiazka. I tak dotarlem w swym przegladzie do ostatniego dziela "The Secret Pilgrim". Nie jest to powiesc, raczej zbior krotkich opowiadan, ktore musialy pozostac po napisanych wczesniej powiesciach. Takie 'odrzuty z eksportu', powiazane osoba Smiley'a, ktory znowu wystepuje na jej stronach. Nie jest to ksiazka dobra, choc kilka opisanych w niej historii jest bardzo ciekawych (na ile sa one zmyslone, na ile oparte na faktach - wie tylko autor). A wiec jest tam ten caly rozdzial poswiecony Polsce, a zwlaszcza wyzszej rangi oficerowi kontrwywiadu, ktory jest niezwykle wydajny w tropieniu i likwidowaniu zachodnich agentow, ale ktory w pewnym momencie decyduje sie na wspolprace z wywiadem brytyjskim. Mysle, ze pierwowzorem pulkownika Jerzego mogl byc plk. Kuklinski. To jest ciekawa historia. Rozpisalem sie nieco na temat Le Carre. Zapyta ktos, po co? Przeciez uchodzi on za autora 'lekkiego', kogos w rodzaju Ludluma czy Toma Clancy, a moze Forsythe'a. Otoz wedlug mnie, nie. To jest duzo wyzsza klasa. Nie zapominajmy, ze powiescia szpiegowska parali sie tez wybitni pisarze, ze wspomne Grahama Greene'a czy wczesniej jeszcze Somerseta Maughama. Ba, nawet Conrad... Wlasnie, jest cos takiego w prozie Le Carre, co przypomina mi Conrada: wyrafinowanie jezyka, uczucie zwatpienia wszechobecne na stronach niemal kazdej powiesci, rozne odcienie bieli/szarosci/czarnego. Kto wie, byc moze Le Carre uzyska kiedys podobna pozycje co Conrad... -------------------------- Kompletna bibliografia powiesci Johna LeCarre: 1. Call for the Dead (Golancz, London 1961) 2. Murder of Quality (Golancz, London 1962) 3. The Spy who Came in from the Cold (Golancz, London 1963) 4. The Looking Glass War (Heinemann, London 1965) 5. A Small Town in Germany (Heinemann, London 1968) 6. The Naive and Sentimental Lover (Hodder & Stroughton, London 1971) 7. Tinker, Tailor, Soldier, Spy (Hodder & Stroughton, London 1974) 8. The Honourable Schoolboy (Hodder & Stroughton, London 1977) 9. Smiley's People (Hodder & Stroughton, London 1980) 10. The Little Drummer Girl (Hodder & Stroughton, London 1983) 11. A Perfect Spy (Hodder & Stroughton, London 1986) 12. The Russia House (Knopf, New York 1988) 12. The Secret Pilgrim (Knopf, New York 1990) Wybor krytyk poswieconych JLC: 1. Peter Elfen Lewis, John Le Carre, Ungar, New York 1985 2. Eric Homberger, John Le Carre, Methuen, London 1986 3. Harold Bloom, John Le Carre, Chelsea House, New York 1987 Jurek Krzystek _________________________________________________________________ Redakcja "Spojrzen": Jurek Krzystek ([email protected]) Zbigniew J. Pasek ([email protected]) Jurek Karczmarczuk ([email protected]) Copyright (C) by Jerzy Karczmarczuk 1992. Copyright dotyczy wylacznie tekstow oryginalnych i jest z przyjemnoscia udzielane pod warunkiem zacytowania zrodla i uzyskania zgody autora danego tekstu. Poglady autorow tekstow niekoniecznie sa zbiezne z pogladami redakcji. Prosby o prenumerate i numery archiwalne do Jurka Krzystka ____________________________koniec numeru 13_______________________